Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

„Droga do serca kobiety prowadzi przez poczucie humoru. Kobiety bowiem lubią mężczyzn, którzy je rozśmieszają” – powiedział Nelson DeMille. Istnieje również teoria, że ta droga wiedzie przez portfel. Jednak moja brzmi, że kobietę zdobywa się emocjami. Tak silnymi, żeby zadrżała jej przysadka mózgowa. A Mercedes-Benz  AMG potrafi to robić. Kluczem do sukcesu jest szkolenie AMG Driving Academy.

Podobno na naukę nigdy nie jest za późno. A przynajmniej tak mówiła moja mama, kiedy pierwszego schabowego próbowałam zrobić po 30-stym roku życia. Z doskonaleniem umiejętności za kierownicą bywa podobnie. Nigdy nie jesteśmy tak dobrzy, aby nie mogło być lepiej. I pisząc o tym wcale nie mam na myśli szarpania na ręcznym w grudniową, ciemną noc. Tylko to, co mi zafundował Mercedes-Benz AMG na torze w Kamieniu Śląskim. To było istne siodłanie smoków. Jak wygląda szkolenie AMG Driving Academy?

Dla tych, co lubią na ostro

Nie trzeba być koneserem motoryzacji, aby wiedzieć, że znaczkiem AMG są sygnowane najmocniejsze odmiany Mercedesa. To piekielnie szybkie, i równie drogie samochody. Ale widać warte swojej ceny bowiem Polska , pod kątem sprzedaży Mercedes-Benz AMG, jest czwartym rynkiem w Europie. Jeżeli zatem dostajesz do takiego zwierza kluczyki, to możesz mówić o szczęściu. Bo jeżeli dostajesz kluczyki do niemal całej gamy modelowej AMG, to jesteś wybrańcem. Ja takim wybrańcem byłam przez dwa dni. Właśnie tyle trwało zaawansowane szkolenie Mercedes-Benz AMG Advanced Training. Kiedy więc zobaczyłam cały zastęp niemieckich urwisów czekających na mnie w rzędzie to poczułam, że czekają mnie dni, które będę pamiętać do końca życia.

Szkolenie AMGprogram. Przygotuj się na najszybsze

Zaawansowany stopień zabawy miał na celu zarówno oswojenie nas z tymi miotaczami ognia, jak również umiejętne wykorzystywanie drzemiącego w nich potencjału. Dlatego pierwszego dnia organizatorzy zaplanowali dla nas sporo ćwiczeń sprawnościowych. Szybkie przyspieszenia i  gwałtowne hamowania rozgrzewały opony do czerwoności ale samochody, mimo braku litości z naszej strony, nie przestawały zaskakiwać swoimi możliwościami. Szybki, i bardzo ciasny slalom, tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że mniej okazała klasa A45 AMG czy też CLA 45 AMG na ostrych zakrętach radzą sobie o niebo lepiej, niż potężny GLC. Majestatyczny kredens ma bowiem znacznie wyżej położony środek ciężkości przez co za zakrętach  apetyt kierowcy na prędkość szybko maleje.

Niełatwym zadaniem była również szkoła driftu. Skrzynia ustawiona w trybie Sport oraz zdjęcie wszystkich kagańców w postaci kontroli trakcji, wymagają od kierowcy sporej ilości uwagi i koncentracji. Przede wszystkim jednak umiaru w korzystaniu z mocy. Przekonałam się bowiem, że w tej zabawie trzeba być wirtuozem gazu aby samochód, wirując niczym trąba powietrzna, nie wypadał z wytyczonego toru.

Po aktywnym, pierwszym dniu, nadszedł kolejny. Nie było już ćwiczeń, przeszkód i zadań lecz całodzienna zabawa na torze.  Za kierownicą takich bandziorów jak Mercedes-Benz AMG GT czy też AMG GT-R miałam okazję się przekonać, czym jest fizyka oraz gdzie przebiegają granice mojego organizmu. Przeciążenia na torze bowiem są ogromne a podczas gwałtownego hamowania do życia budzą się napinacze pasów, które gniotły mnie bezlitośnie.

Ulubieńcy to…

Na szczęście oferta AMG jest niczym pudełko czekoladek; jeżeli orzech nie jest dla Ciebie, to możesz wybrać tą z kremowym nadzieniem. A takimi z pewnością jest model SL 63 AMG oraz zdecydowanie mój największy faworyt, czyli klasa E 63S AMG. To ślicznotki, które warte są każdych pieniędzy. Za ich kierownicą możesz wpadać bokiem w zakręty i ani przez chwilę nie mieć wrażenia, że z tego nie wyjdziesz. Mimo ryku silnika i wrzasku opon nadal czujesz ten luksus i niemiecką klasę. Mało tego, przy wchodzeniu w ostry zakręt pompują się boczki w fotelu w celu lepszego trzymania Twojego ciała. Gdybym tylko nie musiała się dzielić z innymi uczestnikami tej imprezy, to za kierownicą tych dwóch modeli spędziłabym cały, drugi dzień. Mimo, że mój żołądek był już u kresu wytrzymałości.

O tym, że warto przeżyć te chwile, raczej nie muszę pisać. Ale zaznaczę, że udział w takim szkoleniu może wziąć każdy. Wystarczy trochę wolnej gotówki oraz kontakt z dealerem. Gwarantuję, że to cieszy zdecydowanie mocniej, niż ciężarówka nowych butów czy też najdroższa torebka.

Tekst: Anna Nazarowicz

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*