Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

…wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie” śpiewała  Edyta Górniak. Bo my, kobiety to nie tylko kremy, maseczki i kolorowe fatałaszki. Prowadzimy interesy, rodzimy dzieci, wspieramy naszych mężczyzn kiedy umierają na katar. Niczym helikopter w ogniu potrafimy walczyć zaciekle na kilku frontach jednocześnie. Czyli dokładnie tak, jak Mercedes klasa E All-Terrain.

Media społecznościowe coraz częściej przypominają groch z kapustą. Serwują taki nadmiar informacji, że można się tym udławić. Ale też za sprawą tych właśnie mediów możemy podglądać losy naszych ziomków. A raczej łykać to, co zdecydują się wrzucić ze swojego  życia do sieci. Na liście moich znajomych mam koleżankę jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Wraz ze swoim mężem uwiła pod Warszawą całkiem spore gniazdo w którym wychowuje piątkę dzieci. Tak, piątkę złotowłosych chłopaków. Do tego prowadzi dom, własną firmę, trenuje balet i wygląda lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Istny Robocop w kobiecym wydaniu. Jak ona to robi? Nie wiem. Ale podobną recepturę na sukces opracował Mercedes klasa E.

Mercedes klasa E – jaki jest każdy widzi

Mercedes klasa E to model, którego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Jest bowiem produkowany od 1984 roku. Duży i dystyngowany był ulubieńcem wyższych sfer. Dziś mamy do czynienia z piątą generacją tego modelu a nam do testu przypadła jego wyjątkowa wersja. Wprawdzie Mercedes klasa E All-Terrain to nadal piękna limuzyna która uwodzi każdym fragmentem swojego „ciała” jednak została przygotowana do zadań nieco bardziej specjalnych. Zdradzają to plastikowe osłony widoczne na nadkolach oraz zderzakach a także zmieniona atrapa chłodnicy. Pneumatyczne zawieszenie, w porównaniu z klasycznym kombi, zostało podniesione o dodatkowe 35 mm. Jeżeli jednak pod kołami zrobi się mocno nierówno czy też mokro, to istnieje możliwość podniesienia samochodu o kolejne 20 mm. Felgi? Spore bo 20-calowe. Tyle na pierwszy rzut oka. Patrzymy dalej.

O ile na zewnątrz można odnieść wrażenie, że Mercedes klasa E All-Terrain to bardziej sportowy, niż biznesowy duch, to po zajęciu miejsca za kierownicą następuje szybka zmiana zdania. W kabinie pasażerskiej można się poczuć niczym we wnętrzu Filharmonii Narodowej. Cisza, spokój, elegancja. Uwielbiam nieszablonowe podejście do tematu a takim z pewnością jest skóra w kolorze mlecznej czekolady która nadal stanowi znacznie rzadszy widok, niż czarna czy też kremowa. Całości wręcz idealnie dopełniają wstawki z drewna orzechowego. O tym, że mamy XXI wiek, przypominają dwa spore ekrany będące centrum komunikacji z tym samochodem. A technologicznych atrakcji jest tutaj więcej, niż na kosmicznym promie. Trzeba zatem czasu oraz cierpliowści aby posiąść umiejętność obsługi ich wszystkich. Wprawdzie to już kolejny Mercedes w naszych rękach, ale nauka w tym zakresie nadal nie ma końca. Miejsca, niczym na wycieczkowcu, jest tutaj dla wszystkich w nadmiarze. A co się wydarzy po przebudzeniu silnika?

Mercedes klasa E – jazda

Pod maską pracowała wysokoprężna jednostka 220d o mocy 194 KM. Oczywiście w przypadku takiej wersji nie mogło zabraknąć napędu 4Matic na wszystkie cztery koła który w zimowej brei oraz na śliskich zakrętach był prawdziwym ukojeniem dla duszy. Relaks za kierownicą był możliwy również dzięki automatycznej skrzyni 9G-Tronic która płynnie i niepostrzeżenie wrzucała kolejny bieg. Za sprawą obecności pneumatycznego zawieszenia nie ma takich warunków na drodze, w których można by się poczuć mało komfortowo.

Poruszając się tym samochodem przez kilka dni miałam wrażenie, że mogę przejechać przez środek budowy obwodnicy i ani jeden włos nie zadrży mi na głowie. Czułam, że mogę wyruszyć nim na podbój świata, i jedyne co będzie w stanie mnie zatrzymać, to brak paliwa w baku. Piękna i komfortowa limuzyna która stawi czoła wielu przeciwnościom – i kto powiedział, że w życiu nie można mieć wszystkiego? Jak przystało na gwiazdę, koszt zakupu jest mocno wyśrubowany. Ceny startują od 252 300 zł ale po dorzuceniu kilku dodatków łatwo otrzeć się o 300 tysięcy. A taki wynik może przyprawić o konkretny skok ciśnienia. Jest to zatem samochód dla nielicznych. I na tym polega luksus.

Tekst: Anna Nazarowicz

Zdjęcia: Radosław Pasterski

Na zdjęciach: Ulana Nazarowicz

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*