Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

W jednym z wywiadów Zbigniew Lew-Starowicz zdradził, że na 130 kobiet pytanych o swój związek tylko 17 przyznało, że ich partner jest kochankiem idealnym. Mimo, że większość pań pozytywnie oceniała swoje małżeństwo to końcem końców przyznawały, że panowie miewają braki w swoich umiejętnościach. Jaka jest zatem recepta na męski ideał w sypialni? Odpowiedziało nam Volvo S60 Polestar.

Z tym seksem jest trochę jak z marketingiem: wypowiadają się wszyscy, pojęcie ma niewielu. A im głośniej ktoś stawia swoje tezy, tym większe prawdopodobieństwo, że seks zna jedynie ze słyszenia. Prawdziwą zmorą jest gatunek „erotoman gawędziarz” któremu nawet na widok schabowego uruchamia się w głowie małe porno. Tacy to przypominają samochody, które przeszły tzw. agrotuning. Czyli robią sporo hałasu, na wierzchu jest dużo i wszystko ale pod maską już tylko kilka źrebaków. I my, kobiety, właśnie takich nie lubimy. To w takim razie jakich? Odpowiedzią na to pytanie jest Volvo S60 Polestar.

Volvo Polestar – co to jest?

Tak, Volvo S60 Polestar to dokładnie to Volvo, które ustanowiło rekordowy czas przejazdu na Nurburgring – najbardziej wymagającym torze świata. Media o tym wręcz huczały mimo, że do tego wyczynu doszło w zeszłym roku. Dziś ten czas został już pobity ale nie w tym rzecz. Informacja ta ani nie wyciekała do mediów, ani nie została wykorzystana przez Volvo w celach marketingowych. Czyli nie dość, że potrafią doskonale robić to, co robią to jeszcze są przy tym dyskretni. Po prostu klasa. Czyli to, co dziś w mężczyznach najbardziej pożądane.

Volvo S60 Polestar – dane techniczne

Mimo tak spektakularnych osiągów Volvo S60 Polestar wygląda dosyć niepozornie. Nie pręży muskułów w postaci spojlerów które wręcz ciągną się po ziemi. Owszem, ma kilka modyfikacji w kształcie nadwozia, w oczy rzuca się również bardzo ładny wzór felg. Ale to na tyle. Bo jego znakiem rozpoznawczym jest obłędny, niebieski kolor lakieru zarezerwowany właśnie dla tej wersji. Poza eleganckim wdziankiem kilka ładnych akcentów znajdziemy również w środku. Są one jednak równie dyskretne, co te na zewnątrz. Bo to nie wygląd ma kierowcy zawrócić w głowie a osiągi. Pod tym ładnym ubraniem kryje się zatem benzynowy, turbodoładowany silnik o pojemności 2.0 oraz mocy 367 KM z momentem obrotowym równym 470 Nm. Do tego 8-stopniowa, automatyczna skrzynia biegów i zaczynają się prawdziwe czary.

Volvo S60 Polestar jest naprawdę szybkie. Pasażer siedzący na fotelu obok może mieć odmienne zdanie ponieważ samochody Volvo mają diabła za skórą. A konkretnie nigdy w nich nie czuć prędkości.  Nawet kiedy ta robi się już całkiem spora. Wskazówka prędkościomierza szybuje coraz wyżej podczas kiedy w kabinie panuje idealna cisza i spokój. Tutaj jest podobnie. Może oprócz momentu, w którym przestawia się skrzynię w tryb Sport. Wtedy przy wyższych obrotach można usłyszeć strzały z układu wydechowego rodem z rajdówki. Ale przecież komu by się to nie spodobało.

Aby te igraszki były jeszcze bardziej przyjemne, muszą być bezpieczne. Dlatego też samochód został wyposażony w napęd na wszystkie 4 koła. Dzięki temu każdy kolejny zakręt przyprawia o dreszcze emocji i uśmiech na ustach zarazem. Jak nietrudno się domyślić to tak wyśmienita zabawa, że nie dopuszczamy do myśli jej końca. Ten jednak nadchodzi nieuchronnie ponieważ Volvo S60 Polestar zużywa 25 litrów na każde sto kilometrów. Jednak z radością przyznaję, że nie jest to kochanek tylko na jedną noc – podczas codziennej i bardzo spokojnej jazdy w cyklu miejskim ten niebieski ideał obniża swój apetyt do 18 litrów/100 kilometrów. Tak, to nadal dużo. Dlatego to zabawa zarezerwowana dla ludzi zamożnych, jak zresztą wszystko, co piękne i szybkie. Utwierdził mnie jednak w przekonaniu, że oprócz ostrej jazdy sprawdzi się również na co dzień jako łagodny, czuły i spokojny. I o to nam chodzi Panowie.

Zdjęcia: Radosław Pasterski

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*