Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

kobieca moda sukienki

Pamiętam, że kształtem przypominały lodówkę. Nadwozie, zbudowane z kątów prostych, wyglądało niczym autorski projekt Pitagorasa. Od tamtej pory minęły lata i w świecie Volvo wszystko się zmieniło. Ktoś stracił posadę projektanta aby zyskać mógł ktoś. I trzeba przyznać, że właśnie ten drugi ktoś narobił sporego zamieszania. Ze Szwecji nadciągnęła spora trąba powietrzna a ja dałam się jej wessać na kilka dni. A oto i ona: Volvo V90.

Podobno wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe. Volvo od zawsze wiedzy miało w nadmiarze. A najlepszym tego świadectwem są szwedzkie dokonania w dziedzinie bezpieczeństwa. Zagłówki w przednich fotelach, pierwsze, trzypunktowe pasy czy fotelik odwrócony tyłem do kierunku jazdy zostały zaprojektowane, przetestowane a następnie wprowadzone do seryjnej produkcji właśnie przez Volvo. Producent z biegiem lat nie zwalniał tempa, czego owocem były m.in. sygnalizacja niezapiętych pasów, boczne poduszki powietrzne oraz asystent martwego pola. Można się było silić na różne zarzuty, ale z bezpieczeństwa Volvo miało niemalże doktorat. Nie inaczej jest również w przypadku Volvo V90.

Wygląd – taniec godowy

Dziś, patrząc na nowe Volvo V90 dochodzę do wniosku, że łatwiej jest znaleźć życie na Marsie, niż wady tego samochodu. Aby jednak się o tym przekonać, za jego kierownicą spędziłam kilka upojnych dni.  O tym, jak Volvo wygląda na zewnątrz, nie będę się rozwodzić. Maślany wzrok kierowców, który widziałam na każdych światłach, był najlepszym dowodem na to, że projektant V90 stanął na wysokości zadania. Efekt z pewnością potęgował rzadki, aczkolwiek wytworny kolor lakieru oraz potężne, 21-calowe felgi.

kobieca moda sukienki

Wnętrze nie różni się niczym od tego, co prezentują nam Volvo XC60 oraz Volvo XC90. To idealne ucieleśnienie tego, czym powinna być klasa. Wodząc wzrokiem po detalach miałam z tyłu głowy, że bądź co bądź, to najwyższa opcja wyposażenia Inscription. Było zatem drogo do kwadratu, i żaden, nawet najmniejszy element, nie pozwalał mi o tym zapomnieć. Ale zacznę od tego, co samochodach w Volvo lubię najbardziej. A są to fotele. Powstają przy współpracy z ortopedami i uwierzcie mi, to sanatorium dla pleców. Volvo to jedyne auta, w których z nieskrywaną radością zasiadam również po prawej stronie. Kolejnym gwoździem programu jest nagłośnienie. Wprawdzie już każdy producent ma w swojej ofercie mniej lub bardziej nadęte audio, ale w przypadku Volvo to czysty nektar dla uszu. Słuchając piosenki Stinga można odnieść wrażenie, że siedzi na tylnej kanapie. Tym, co jednak zaważa na decyzji o zakupie, są wrażenia z jazdy.

Jazda – pozory mylą

W przypadku Volvo V90 po raz kolejny miałam okazję się przekonać, że te samochody to wilk ukryty w owczej skórze. Bo na pierwszy rzut oka to wyniosłe, rodzinne kombi w którym włos z głowy nie spadnie nawet lalce. Podczas jazdy w kabinie panuje cisza niczym w klasztorze a samochód wręcz płynie z lekkością waty cukrowej. A to skutecznie usypia czujność kierowcy podczas kiedy w rzeczywistości samochód leci grupo ponad 100 km/h. W przypadku testowanego egzemplarza musiałam być czujna niczym ważka, ponieważ benzynowy silnik T6 o pojemności dwóch litrów wspomagany przez dwie turbosprężarki, generował moc 320 KM. A to już pokaźne stado koni, które skutecznie potrafi porwać te niemal pięciometrowe kombi.

Czy jazda tego typu samochodem potrafi bawić? Nawet bardzo chociaż wizyta na stacji benzynowej skutecznie sprowadza na ziemię. 14 litrów w mieście to apetyt wilczej watahy. Ale też po tak dużej mocy i gabarytach trzeba się tego spodziewać. Obecność napędu na cztery koła jedynie dokłada do tego wyniku swoje pięć groszy. Ale też ten, kto sięga po silnikową wersję z samego wierzchołka cennika, zużyciem paliwa zbytnio się nie przejmuje. Bo sposób, w jaki ten samochód porusza się po drodze, wart jest każdej ilości paliwa. Priorytet jednak się nie zmienia: na pierwszym miejscu dla Volvo nadal stoi bezpieczeństwo. Producent systematycznie pracuje nad tym, aby od 2020 roku nikt nie ginął w samochodach Volvo. W końcu, jak to mawiał Peter Drucker: „najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie”.

kobieca moda sukienki
kobieca moda sukienki
kobieca moda sukienki

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*