Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

Anna Nazarowicz

Zacznę od wyprowadzania co niektórych z błędu. To NIE JEST tuning BMW. Owszem, osiągi tych samochodów są fenomenalne ale to nie jest kolejny sprinter na sterydach. Aby zrozumieć dlaczego te auta są tak wyjątkowe pojechałam zobaczyć jak powstają i, co więcej,  jak się prowadzą na niemieckich drogach. Kto kupuje samochody ALPINA? Co koniecznie musisz o nich wiedzieć? Zapraszam na wycieczkę do Buchloe.

„Daleko, gdzie mleko rozlewa się wśród gwiazd” śpiewała Daria Zawiałow na tegorocznym koncercie „Męskie granie”. Przypomina mi się ta piosenka ponieważ mam wrażenie, że ostatnio trafiłam właśnie do takiego miejsca. Nieduża, rodzinna manufaktura, położona w malowniczym miasteczku, w której powstają auta inne niż wszystkie.

Tak, ALPINA buduje swoje samochody na bazie fabrycznie nowych BMW. Podkreślam słowo „fabrycznie” ponieważ, wbrew powszechnie spotykanej opinii, to nie jest tuning BMW. A to oznacza, że nie ma możliwości aby stworzyć ALPINĘ z posiadanego już egzemplarza bawarskiego producenta. Dlaczego? Manufaktura zaszczepia swój gen (a konkretnie wybrane części) w samochodach BMW już na etapie taśmy produkcyjnej. Następnie jadą one do Buchloe aby inżynierowie ALPINY… rozebrali je raz jeszcze i złożyli ponownie do kupy. Finalnie powstaje zupełnie inne auto, niż to, które pierwotnie trafiło w ich ręce.

Co ALPINA zmienia w samochodach BMW?

Można rzec, że niemal wszystko. Dlatego panowie z ALPINY przekreślają pierwotny VIN (ale pozostaje on na tyle widoczny aby serwis BMW mógł go zidentyfikować) i wybijają własny. Od tej pory to już nie jest BMW mimo, że niebiesko-biała szachownica wciąż widnieje na masce. To znak, że manufaktura wykonuje doskonałą robotę. Do tego stopnia, że bawarski producent zezwala na posługiwanie się jego logotypem.

Zmiany wizualne są bardzo dyskretne. O tym, że mam do czynienia z tym autem, zdradzają felgi (posiadające 20 ramion) oraz naklejki widoczne po bokach (chociaż nie jest to element obowiązkowy). Plusem jest fakt, że podobnie jak Rolls-Royce, ALPINA również daje możliwość stworzenia lakieru nadwozia na indywidualne zamówienie. Podobnie jest z personalizacją wnętrza. Wybór kolorów skóry jest bowiem imponujący  ale klient zawsze może zażyczyć sobie inny, własny. Tu warto zaznaczyć, że to specjalna skóra Lavalina, której na próżno szukać w katalogach BMW.

Największe, i zarazem najbardziej spektakularne, technologiczne zmiany, zachodzą pod maską oraz w podwoziu samochodu. Efekt? Powstaje mocniejsze i szybsze auto ale o bardzo wysokiej kulturze pracy. Co niektórzy zapytają się zapewne o gwarancję. Otóż ALPINA udziel jej na wszystkie swoje podzespoły. Można zatem spać spokojnie.

ALPINA – jazdy testowe

Przez 3 godziny nie tylko zwiedziłam całą siedzibę ALPINA (oprócz pomieszczeń, w których trwają prace nad prototypami) ale również mogłam się przekonać, że to manufaktura z prawdziwego zdarzenia. Praca ludzkich rąk nadal odgrywa tu kluczową rolę a w powietrzu unosi się zapach smaru, benzyny i naturalnej skóry. Jest zatem analogowo i tak prawdziwie, jak tylko można sobie to wyobrazić. Ale obok samego zwiedzania gwoździem programu była możliwość jazdy wybranymi modelami ALPINA. A muszę przyznać, że gospodarz bogato nakrył do stołu. Do naszej dyspozycji pozostawała bowiem ALPINA B5, ALPINA B7 ALPINA B8 i kolos w postaci ALPINA XB7.

Jak szybkie są te samochody?

Drogi w Buchloe typowo niemieckie. A więc asfalt jest gładki jak lustro i wije się po okolicznych łąkach i polach. Szybko się do tych warunków przekonałam. Duża ilość zakrętów (oraz nieduże ograniczenia prędkości) pozwalały czerpać zarówno ogromną radość z jazdy, jak również nabrać dużego respektu do tych aut (zwłaszcza do tura jakim jest 7-osobowe XB7). Z kolei wypad na odcinek autostrady bez ograniczeń pozwolił zweryfikować to, co na prędkościomierzu. Przy 270 km/h skończyła się moja strefa komfortu. Nasz opiekun zapewniał jednak, że ALPINA bez najmniejszego problemu osiągnie max. widoczny na prędkościomierzu.

Co urzekło mnie w tych samochodach? Na pierwszy plan wysuwa się potężny maksymalny moment obrotowy: wszystkie powyższe egzemplarze legitymują się 800 Nm. Sporo. Każdy z nich posiadał również pod maską benzynowe V8. Różnice były w mocy ale każda testowana przeze mnie ALPINA miała ponad 600 KM. Prędkość maksymalna? 330 km/h w B5 oraz B7, 324 km/h w B8 oraz 290 Km/h w przepastnym XB7. Pierwsze 100 km/h osiągają od 3,4 sekundy poprzez 3,6 do 4,2 sekundy co w przypadku XB7 robi spore wrażenie.

Biorąc pod uwagę powyższe dane raczej nikt nie ma wątpliwości, że to samochody, które wgniotą w fotel nawet najbardziej twardego zawodnika. Ale jednocześnie są doskonale wyciszone, zawieszenie sprawia, że płyniesz (chociaż jak na pływanie to widok za oknem zmienia się zbyt szybko) a wrzask układu wydechowego nie męczy, jak w sportowych BMW M (które są przecież symbolem sportowych osiągów).

Rocznie ALPINA produkuje 2000 egzemplarzy. Samochody trafiają w różne zakątki świata ale z informacji uzyskanych na spotkaniu z naszym opiekunem dowiedziałam się, że najczęściej w ręce posiadaczy Ferrari. To bowiem już wymagająca klientela jeżeli chodzi o rozwijane prędkości a samochody ALPINA potrafią się z tych oczekiwań doskonale wywiązać. Ale do tego można nimi podróżować przez 2 dni i nadal odczuwać niedosyt podczas kiedy Ferrari, pod względem komfortu, daje w kość po zdecydowanie krótszym czasie. 

W Polsce wyłącznym importerem samochodów ALPINA jest AUTO FUS GROUP i to dzięki nim mogłam odbyć tę niezapomnianą podróż. Dziękuję.

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*