Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

Anna Nazarowicz

Łacina przekonuje, że „omni trinum perfectum” – wszystko co złożone z trzech jest doskonałe. Motoryzacja tego optymizmu jednak nie podziela. Trzycylindrowe silniki od zwolenników mają zdecydowanie więcej przeciwników. Co niektórzy z nich nie przebierają w słowach: litr lub dwa to może mieć najwyżej karton mleka ale z pewnością nie silnik. Postanowiłam sprawdzić jak się sprawuje pierwszy, trzycylindrowy silnik skonstruowany przez Volvo.

Są głośne, łapią zadyszkę i generują zbyt duże wibracje – to argumenty przemawiające za omijaniem trzycylindrowych silników. Ale czasy są takie, że cylindrów systematycznie w silnikach ubywa. Producenci dwoją się i troją aby w budowie tego typu jednostek napędowych uzyskiwać jak najlepsze efekty. Finalnie różnie z owocami tych wysiłków bywa.

Trzycylindrowy silnik? Tak ale tylko w Volvo XC40

Kto śledzi bloga ten wie, że w moje ręce najczęściej wpadają dość tłuste egzemplarze dopakowane akcesoriami po brzegi. Trudno się temu dziwić, w końcu gospodarz pragnie zaprezentować to, co ma w cenniku najlepsze. Finalnie kwoty tego typu aut najczęściej trą o granice absurdu a Wy o nich czytając stukacie się w czoło. Z radością przyjęłam zatem egzemplarz w najniższej opcji wyposażenia i co więcej: z najmniejszym silnikiem w ofercie.  

trzycylindrowy silnik Volvo XC40

Pod maską znalazł się trzycylindrowy silnik T3 o pojemności 1,5 litra. Tak jak wspominałam, to pierwszy taki silnik od Volvo. Inżynierowie zrobili salto i na końcu szpagat aby pracował on cicho i równomiernie. Zapakowali go jedynie do Volvo XC40 ponieważ to najmniejszy i jedyny model zbudowany na platformie CMA (dedykowanej dla mniejszych samochodów). W testowanym egzemplarzu generował on moc 163 KM oraz 265 Nm. Dużo? Mało? Ja powiem tak: wystarczająco. Oczywiście mocy nigdy nie ma w nadmiarze ale też zastanówmy się w jakim celu kupujemy tego typu auto? Duży, bo ponad 20-centymetrowy prześwit, z łatwością pozwoli pokonywać miejskie nierówności a kompaktowe gabaryty nie będą nastręczać problemów z parkowaniem. Nie jest to jednak typowy mieszczuch dlatego urwałyśmy się również nim za miasto.

Ja mu gaz a on … czyli trzycylindrowy silnik w trasie

Owszem, to nie jest pogromca autostrad. Trzycylindrowy silnik oferowany w Volvo XC40 nie pomoże nam bić rekordów prędkości w przemieszczaniu się z punktu A do punktu Z. Warto jednak docenić fakt, że całość pracuje naprawdę kulturalnie. W duecie z dwusprzęgłową, 7-biegową automatyczną skrzynią biegów (dostępną jedynie właśnie z tym silnikiem) jedzie się nim naprawdę przyjemnie. Nie będę jednak kolorować Wam rzeczywistości:  to nie jest silnik na zbyt częste trasy. Jeżeli zatem dojeżdżasz do pracy np. z Warszawy do Łodzi (bo znałam takie przypadki) i drogi szybkiego ruchu są stałym punktem Twojego programu, to rekomenduję nieco mocniejszą jednostkę. A jeżeli funkcjonujesz głównie w mieście to ten silnik sprawdzi się po prostu doskonale.

Niestety wyłącznie wersji benzynowej już nie ma

Sytuacja w ofercie Volvo dość dynamicznie się zmienia. Jak bardzo? Jeszcze w drugiej połowie 2021 roku ten samochód był dostępny w wersji benzynowej z silnikiem T3 a dziś,  z tego co mi wiadomo, takiej opcji  już nie ma. Testowany silnik T3 znajdziecie zatem jak najbardziej w Volvo XC40 ale już z dodatkowym elektrycznym wspomaganiem (jako miękką hybrydę lub typu plug-in). Trzycylindrowa konstrukcja ta pojawia się zatem jako wersja silnikowa T2 (na stronie widnieje informacja 129 KM), B3, T4 Recharge (silnik benzynowy +elektryczny) oraz T5 Recharge (silnik benzynowy + elektryczny). Bałagan w oznakowaniu silników zrobił się zatem spory ale może niedługo jakiś szeryf w końcu to wszystko ogarnie.

Niemniej jednak w chwili, w której powstawał ten tekst, w Polskich salonach Volvo stało 39 sztuk używanych Volvo XC40 (program Volvo Select) z czego jakieś 60% właśnie z silnikiem T3. Jeżeli zatem nie masz ciśnienia na świeże auto prosto z salonu a nadal chcesz mieć pewną historię pochodzenia to zachęcam do poszukiwań swojego egzemplarza. Bo ten samochód jest doskonały. A tytuł „Car of the year 2018” jedynie to potwierdza.

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*