Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

Coco Chanel mała czarna moda

Dziś samochód kupuje się sercem, oczami i wysokością raty. Mogłabym zatem opisać go w 5 słowach ale Google wciąż faworyzuje nieco dłuższe treści. Pomijając jednak kaprysy giganta mam po prostu kilka wniosków po użytkowaniu Volvo V60. I chcę nimi z Wami podzielić. Dlaczego Volvo V60 jest niczym „mała czarna”? Dlaczego jedni go polubią a inni nie polubią niekoniecznie?

Każda branża ma swoje ikony. To te przedmioty, wzory czy też nazwiska, które z biegiem czasu nic a nic nie tracą ze swojej pozycji. Pozycji, która niezmiennie pozostaje wzorem do naśladowania dla kolejnych i jeszcze kolejnych pokoleń. W muzyce jest nią m.in. Madonna, świat mebli ma fotel Eames Chair a moda, dzięki Coco Chanel, zyskała nieśmiertelną „małą czarną”. Volvo V60 jest właśnie jak ta sukienka. I nie chodzi wyłącznie o kolor.

Design Volvo – „moda przemija styl pozostaje”…

… jak to mawiała wybitna, francuska projektantka. A jakie jest Volvo każdy widzi. Jednym ten design przypadnie do gustu, innym niekoniecznie. Ja zdecydowanie jestem wśród tych pierwszych. Cenię sobie ponadczasową, subtelną elegancję i dobry smak, jakim wykazują się projektanci w przypadku tych aut. To już kolejne Volvo, które trafia w moje ręce, i nadal zdania nie zmieniam. Nie tylko na temat wyglądu nadwozia. Bo wnętrze to konsekwentna kontynuacja zasady Coco Chanel, że „mniej znaczy więcej”. Mamy tu zatem ultra wygodne fotele (opracowane przy współpracy z ortopedami), kokpit zaprojektowany jakby jedną, płynnie poprowadzoną kreską oraz kryształową, ręcznie wykonaną dźwignię zmiany biegów (ale to już dodatkowa opcja) szwedzkiej marki Orrefors.  

Nikt nie jest idealny, i te samochody również. Dlatego nadal ubolewam nad zmianą oprogramowania, przez co obsługę komputera trzeba praktykować z twardym kołkiem w zębach. Dobra wiadomość jest taka, że wszystkiego można się nauczyć. Obsługi komputera również. Wystarczy zatem kilka pierwszych dni, trochę poklikać, trochę poprzeklinać i ten Android nie jest aż taki straszny (chociaż miłością nadal do niego nie pałam).

Jazda – „ubierz się wulgarnie a zapamiętają sukienkę…

… ubierz się elegancko a zapamiętają kobietę”. A tu zdecydowanie stoimy bliżej elegancji. Volvo S60 B3 jest bowiem dobrze wyciszone a zawieszenie jest zestrojone przede wszystkim z uwagą na komfort podróżowania. Jest zatem miękko ale nie aż tak, aby do głosu dochodziła choroba morska a uwierzcie mi, mam na swoim koncie jazdę z tego typu zawieszeniem. Po 10 wspólnych dniach dochodzę do wniosku, że ja po prostu w nim odpoczęłam. A że B3 jest bazową jednostką napędową? Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Bo wsiadając na co dzień do tego samochodu, warto nastawić się na spokój a nie deptanie gazu w podłogę. A wtedy ten samochód nikogo nie rozczaruje.

Moda mała czarna Cococ Chanel

Skoro już o napędzie mowa to spieszę w wyjaśnieniem: mamy tu do czynienia z tzw. miękką hybrydą. Pod maską pracuje zatem dwulitrowy silnik benzynowy generujący moc 163 KM. Łączy on swoje siły z silnikiem elektrycznym, który od siebie dorzuca 14 KM ekstra. Wiem, nie brzmi to zbyt obiecująco ale w zupełności wystarcza, aby auto ze świateł ruszało z życiem nie pijąc paliwa niczym przez słomkę. W cyklu miejskim komputer wskazywał mi bowiem 7,1 litra na każde 100 km. Przy rodzinnym (nie takim znowu małym) kombi to naprawdę dobry wynik. Wprawdzie 7 biegowa, automatyczna skrzynia biegów czasami ciut za wolno wkracza do akcji, ale biorąc pod uwagę spokój, jakim zaraża jazda tym autem, tak drobny zarzut mogę jej wybaczyć.

Wszystko ma swoją cenę

W przypadku Volvo V60 B3 mowa konkretnie o kwocie 173 900, która otwiera cennik. Testowany przeze mnie egzemplarz został skonfigurowany za 229 000 zł. Mówimy oczywiście o kwocie brutto. Podobno „cena jest tym co płacisz, wartość jest tym co dostajesz”. A tu dostajesz wysmakowany design, dużą ilość miejsca i bardzo komfortowy styl prowadzenia, który z pewnością Cię nie zmęczy i na pewno szybko się nie znudzi. Bo my do komfortu szybko się przyzwyczajamy. I nie lubimy z niego wychodzić.

Fot. Filip Olczak

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*