Kategorie

Instagram

Najczęściej otwierane

elektryczny Smart

Elektryki to nie moja bajka. Owszem, są już takie, co potrafią wyrwać z butów. Pomijając jednak te nieliczne cuda będące popisem współczesnej technologii, nadal zamieszkuję obóz przeciwników. A może „nowe”  wcale nie oznacza „gorsze”? Tym sposobem trafiłam za stery wynalazku, jakim jest elektryczny Smart. Czy żałowałam swojej decyzji?

Elektryczne samochody – do niedawna pieśń przyszłości, dziś obowiązkowy punkt programu. Niemal każdy producent posiada już bowiem w swojej ofercie elektryczny samochód o hybrydzie nie wspominając. Branża nie pozostawia złudzeń: elektromobilność to nasza przyszłość, mimo, że ceny takich samochodów to zdecydowanie górna półka a ładowarek nadal jest za mało. Frajda z jazdy? Przyznaję, bywa ogromna. Niewinnie wyglądające BMW i3 stanowi istną wyciskarkę radości a jego osiągi śniły mi się po nocach. Czy ktoś da więcej?

Smart już tylko elektryczny

Jak wiecie (a może i nie wiecie) pomysłodawcą tych samochodów jest marka Swatch. Projekt zakładał małe, niedrogie auto z bagażnikiem na karton wina. Produkcja zegarków z produkcją samochodów niewiele ma wspólnego dlatego też niezbędny był do tego partner. Padło na firmę Daimler AG. Tak powstał samochód, który nie ma konkurencji – Smart. Co więcej, od 2020 roku Smart oferuje tylko samochody elektryczne będąc tym samym pierwszą w historii marką, która całkowicie porzuciła produkcję samochodów spalinowych. Czy to był dobry ruch?

Cena Czyni Cuda?

Tak, to bardzo mały samochód. I nie jest to jedynie złudzenie optyczne. W środku są dwa fotele, miejsca na nogi raczej nie zabraknie ale już na torebkę owszem. Wprawdzie za fotelami znajdują się jakieś kieszenie, ale jak preferujesz torby wielkości mikrofali to masz problem. Nad wykończeniem nie będę się rozwodzić bo też nie ma nad czym. Do dyspozycji jest komputer pokładowy oraz wszystko to, co pozwala korzystać z podstawowych funkcji (m.in. klimatyzacja, siła nawiewu) obecnych już w każdym samochodzie. Samochód miał być mały i jest. Miał być tani i….nie udało się. Elektryczny Smart (czyli Smart EQ Fortwo) startuje od 96 900 zł zatem jak na małe, miejskie auto cena jest dość wygórowana.

Zalety? Jest kilka

Elektryczne samochody mają swoje mocne strony. Smart EQ Fortwo nie jest tu wyjątkiem. Pomijam już kwestię spalin, których w tym przypadku brak. Tym, co bardzo mi przypadło do gustu, jest idealna cisza. Mówię Wam; naprawdę można polubić jazdę podczas której nie słychać pracy silnika. Samochodem elektrycznym wolno również śmigać po bus pasach dzięki czemu na umówione spotkanie zawsze dojedziesz na czas. Duży plus także za bezpłatne parkowanie. Przez 7 dni, które spędziłam w towarzystwie tego malucha, naprawdę odczułam przyjemność z powyższych profitów. Nie wspominając już o tym, że Smart zawsze, ale to zawsze, znajdzie miejsce do zaparkowania a promień skrętu jest tak symboliczny, że miałam wrażenie jakby ten smyk zawracał niemal w miejscu.

Elektryczny Smart czyli jak to działa?

No dobra, pora na szczyptę techniki. Smart EQ Fortwo jest napędzany silnikiem elektrycznym. Jego moc wynosi 82 KM, maksymalny moment obrotowy to 160 Nm. Przyspieszenie? Proszę nie drwić bo do 50 km/h ten mikrus rozpędza się tylko w 3,5 sekundy zatem nie jest źle. Zawieszenie jest dosyć sztywne i dość wybiórczo wybiera nierówności (o ile czasami w ogóle to robi) a komfortu z pewnością nie podnosi 16-calowa felga (chociaż walory estetyczne jak najbardziej bo Smart na takim kole wygląda wręcz epicko). W pełni naładowane baterie umożliwiają nam pokonanie 135 km (a przynajmniej tak deklaruje producent). W rzeczywistości bywa z tym bardzo różnie i kto chociaż raz jeździł elektrycznym autem, ten wie o czym mówię. Włączenie klimatyzacji, każda dodatkowa butelka wody na pokładzie a nawet jazda pod wiatr sprawia, że ten zasięg szybko się skraca. Z drugiej strony martwiłam się tym na zapas a tymczasem w pełni naładowane baterie pozwoliły mi swobodnie poruszać się po mieście przez 3 dni. Przepis na sukces? Łagodnie traktować pedał gazu, nie przesadzać z klimatyzacją (bo swoją drogą wysusza cerę) i można mieć z tego auta radochę.

7 dni minęło….

…i twierdzę, że do miasta nie ma lepszego wyjadacza niż Smart. Nie czarujmy się, Warszawa jest zapchana samochodami po brzegi w niemal każdej dzielnicy. Wola, Praga czy też Śródmieście – jeden pies, nie ma gdzie palca wcisnąć. Smart pozwala zatem oszczędzić czas, nerwy (a co za nerwami idzie) kilka lat życia. Napęd elektryczny – w dłużej perspektywie trudno będzie tego uniknąć a w codziennym użytkowaniu ma to swoje zalety. Jeżeli zatem kupować drugie auto w domu, to elektryk jest godny uwagi. Jedyne, co mnie nadal nie przekonuje, to cena. Niemal 100 tyś. zł za dwuosobowe auto bez bagażnika? Mercedes-Benz musicie coś z tym zrobić.

    Leave Your Comment

    Your email address will not be published.*